wtorek, 25 marca 2014

26 rozdział

-Ness przynieś mi wodę..cokolwiek..
-al..ale co? jak? 
-Nessie spokojnie.
-jasne tak spokojnie- kiwnęłam głową na znak że rozumiem -Do jasnej cholery gdzie oni są? 
-jadą już jadą 
-Niall ja nie chcę zginąć- wrzasnęłam na blondyna
-Nie zginiesz kurwa. 
-N..Niall słabo mi- czułam jak moje powieki stają się ciężkie i nie potrafię nic na to poradzić 
-Ness tylko nie zamykaj oczu, słyszysz? Proszę nie zostawiaj mnie -słyszałam krzyki chłopaka, lecz jednak nie umiałam sobie z tym poradzić. Czułam jak powoli zasypiam. Nic więcej nie pamiętam.

***********************************************
Obudziłam się w dużej sali ze ścianami pokrytymi białą farbą. Byłam podłączona pod jakąś aparaturę. Pełno kabli które krępowały moje ruchy.
-Kurwa.-szepnęłam sama do siebie 
-Ness?

-O cześć nie zauważyłam cię, właściwie was, tak jest was kilku-powiedziałam do Nialla który siedział na łóżku obok. Uśmiechną się szeroko
-Oj Ness brakowało mi Cię przez te kilka dni -powiedział 
-Tylko mi nie mów że kolejny weekend mnie ominął -zrobiłam minę smutnego szczeniaczka 
-Niestety...
-Jak mój dom? -zmieniłam temat
-A właśnie, nie możesz tam już mieszkać. 
-Co dlaczego? 
-Ponieważ dom nie nadaje się do użytku. Zabrałem twoje rzeczy i razem z chłopakami naszykowaliśmy dla ciebie pokój. 
-U was? -zapytałam zmartwiona
-Tak. -zamarłam, ja i Louis w jednym domu? To raczej nie jest zbyt dobry pomysł.- Pozwolisz że powiadomię resztę że się obudziłaś 
-Gdzie oni są?
-na korytarzu -wyszedł, pragnę wrócić do mojego domu, ponieważ intuicja podpowiada mi że coś złego się wydarzy. Po chwili do sali weszła Eleanor, Danielle i chłopcy. Zmieszałam się gdy zobaczyłam Louisa jakoś dziwne sie czułam w jego towarzystwie. Ciszę która zapanowała na dłuższą chwilę przerwał Niall. 
-Rozmawiałem z lekarzem, powiedział że jutro rano możesz wracać do domu. -wymusiłam uśmiech 
-Chłopcy może już pójdziemy. -pogoniła ich Dan - Ness chcę pewnie odpocząć -rzuciła i po chwili zostałam sama z El. Chwilę nie nie mówiłyśmy. Aż wkońcu zaczęła.
-Nessie, wiesz skarbie tęskniam za tymi naszymi rozmowami.
-Coś się stało?-wyczuwalne było napięcie w jej głosie
-Właściwie to nie, chociaż może tak.

-A więc?! -popędziłam brunetke.
-Bo wiesz mam kogoś.
-Oo to wspaniale- coś czuje że bedzie ciekawie.
-No niewiem.
-kto to?
-No e.em Louis -Wydobyłam z siebie tylko cichy jęk
-Co? kto? -zapytałam z nadzieją że się przesłyszałam
-Louis -zabolało, nie powiem boli jak chuj.
-Wyjdź -krzyknęłam
-Ness posłuchaj...
-Wyjdź powiedziałam..-uczyniła co poleciłam. Łzy leciały mi strumieniami, nie interesowało mnie teraz nic, byłam zła że nie spaliłam się razem z tym cholernym mieszkaniem. Przygryzłam wargę dla uspokojenia się tak mocno że poczułam na niej krew. Wzięłam poduszkę i cisnęłam nią w kąt sali. Skuliłam się w kłębek dalej płacząc, aż w końcu usnęłam...



********************************************
Hej :D
nowy rozdziałek
KOMENTUJCIE bo tyle wyświetleń a komentować to nie ma komu ;cc
Dziękuje za osoby które komentują :D :D 

2 komentarze: